Kilka razy odwiedziliśmy Włochy, jednak do Wenecji nie było po drodze. Korzystając z sierpniowego, długiego weekendu postanowiliśmy to zmienić.
Wenecja-pierwsze wrażenie
Do Wenecji wyruszyliśmy pierwszym pociągiem z Treviso. Chcieliśmy być jak najwcześniej, żeby uniknąć tłumów turystów.
Nie zrobiliśmy szczegółowego planu, co musimy zobaczyć, gdzie pójść, gdzie zjeść. Mieliśmy mapę, ale nie chcieliśmy z niej korzystać. Woleliśmy, aby dzień toczył się swoim tempem, bez szybkiego chodzenia i odhaczania kolejnych atrakcji. Wiedzieliśmy, że i tak wszystkiego nie zobaczymy i będziemy musieli tu wrócić.
Po pół godzinie przyjemnej jazdy, pociąg opuszcza stały ląd i wjeżdża na lagunę wenecką. Jedziemy 4-kilometrowym mostem Ponte Della Liberta- Mostem Wolności. Świetne przeżycie. Po prawej stronie woda, po lewej woda, a my w pociągu. Po chwili pociąg zatrzymuje się niemalże w samym centrum Wenecji. Podekscytowani wysiadamy na stacji Venezia Santa Lucia.
Przed nami piękny widok. Wenecja oświetlona porannym słońcem:
Rejs vaporetto po Canal Grande
W zasadzie już po kilku minutach siedzimy w vaporetto nr 2 i płyniemy Canal Grande. Ze względu na wczesną porę, tramwaje nie były zatłoczone i mogliśmy się delektować rejsem. Zajęliśmy wygodne miejsca i zachwycaliśmy się widokami. Poniżej kilka zdjęć- zróbcie sobie dobre espresso i usiądźcie wygodnie :)
Plac Św. Marka
Wysiedliśmy na przystanku San Marco. Pomiędzy Piazza San Marco a wybrzeżem znajduje się Piacceta San Marco. Stoją tam dwie kolumny- pierwsza z lwem Św. Marka a druga z posągiem Św. Teodora. Podobno nie należy przechodzić pomiędzy nimi, bo przynosi to nieszczęście. Kiedyś było to miejsce egzekucji...
Żeby nie zepsuć dnia postanowiliśmy tego nie sprawdzać i ominęliśmy kolumny szerokim łukiem :)
Plac Św. Marka to najbardziej znany plac w Wenecji, od którego chyba każdy zaczyna zwiedzanie miasta. Warto tu spędzić kilka godzin z samego rana, kiedy nie ma jeszcze tłumów.
Na placu Św. Marka jest mnóstwo miejsc, które koniecznie trzeba zobaczyć.
Przede wszystkim Bazylika Św. Marka. Jest piękna i wyjątkowa. Widzieliśmy już różne katedry, bazyliki, kościoły. Ta nie przypomina żadnego z nich. Bliżej jej do meczetu lub mauzoleum.
Fasadę świątyni zdobią przywiezione z Konstantynopola antyczne rumaki. Kopie są na zewnątrz a oryginały można podziwiać w środku.
Z tarasu widokowego rozciąga się wspaniały widok na Plac Św. Marka i Canal Grande.
Pałac Dożów był siedzibą dożów i rezydencją władz Wenecji. Ocieka złotem, zachwyca architekturą.
A taki widok rozciągał się z okienek Mostu Westchnień:
W kierunku Rialto
Nie szliśmy głównymi oznakowanymi trasami, często skręcaliśmy w puste i klimatyczne uliczki.
Postanowiliśmy także zrobić przerwę na obiad zanim zacznie się sjesta i pozamykają wszystkie restauracje.
Trochę się zgubiliśmy w tych uliczkach, zapytaliśmy więc naszego kelnera w którą stronę do Rialto- i okazało się, że most jest bardzo blisko- 2 minuty spacerkiem.
Będąc w Wenecji obowiązkowo trzeba kupić pamiątkę- my wybraliśmy piękną maskę. Należy zwrócić uwagę aby była "made in Italy" a nie "made in PRC". Te prawdziwe mają nawet certyfikaty.
Skierowaliśmy się w stronę dworca Santa Lucia. Nie śpieszyliśmy się i błądziliśmy zaglądając w różne uliczki.
Zadowoleni i zachwyceni zdziwiliśmy się, kiedy zobaczyliśmy znajome widoki. Ostatni most i jesteśmy z powrotem na dworcu.
Wenecja zaskoczyła nas bardzo pozytywnie. Rewelacyjne zabytki i wspaniała architektura. Przesiąknięta historią atmosfera, mosty, uliczki, gondole. Piękna pogoda i genialna kuchnia. Wbrew różnym opiniom, również mili i sympatyczni wenecjanie. To był idealny dzień. Na pewno tu wrócimy. I to chyba nie raz. Arrivederci!
No fair!! The web sees your photos before Honorata and I!!
OdpowiedzUsuń😀 only a few photos, got more 😀
UsuńYou should put one last post on this old blog with a link to the new blog...
OdpowiedzUsuń