wtorek, 9 września 2014

Smaki Gwatemali- cz.I. Atitlan Lake.

9 maja 2014. Godzina 12:45. Lotnisko  Gwatemala La Aurora w Gwatemala City. Wracamy  szczęśliwi z udanej podróży po Gwatemali, Hondurasie i Belize.

Iza płacze i  trzęsą się jej ręce. Słyszę: „Alek, pomyliłam bilety. Spóźniliśmy się! Nasz samolot do Meksyku właśnie odlatuje, co my teraz zrobimy? Nie zdążymy na samolot do Paryża….”


Pomysł na podróż do Gwatemali zakiełkował w nas podczas zwiedzania Meksyku w 2012 roku. Cywilizacja Majów obejmowała obszar Meksyku, a także Gwatemali i Hondurasu. Postanowiliśmy  postawić nasze stopy na szczytach piramid w Copan i Tikal.    

środa, 13 sierpnia 2014

Meksyk cz.I. Tulum- Miasto Świtu

              Mexico City. 18 maja 2012. Godzina 21:30. Nasza pierwsza podróż do Ameryki.  Po 22 godzinach w końcu dotarliśmy do Meksyku zupełnie nie wiedząc czego się spodziewać po tym kraju. Postanowiliśmy z Izą odwiedzić miasta Majów i Azteków a na koniec odpocząć nad Oceanem Spokojnym.

Przenocowaliśmy w hotelu i następnego dnia polecieliśmy do Cancun. Nazwa Cancun pochodzi prawdopodobnie od Kaan kuum, co w języku Majów oznacza "gniazdo węży". I rzeczywiście przywitało nas groźnie- burzą i czarnymi chmurami.

Z Cancun pojechaliśmy do Playa del Carmen a stamtąd  do Tulum.



Dotarliśmy na miejsce po jakichś 2 godzinach jazdy. Pani z Hotelu Coco Tulum zaprowadziła nas do naszego domku „Cabana” na plaży. To chyba najlepsze miejsce na świecie na wypoczynek- biały piasek, widok na Morze Karaibskie, przed domkiem hamak. Brak elektryczności. Generator prądu włączany od czasu do czasu pozwalał co najwyżej doładować telefon.


Zasypialiśmy i budziliśmy się słuchając szumu morza. Rano udaliśmy się do Azul, gdzie zjedliśmy tradycyjne meksykańskie śniadanie: Huevos Rancheros i Huevos Divorciados- smażone jajka podane na tortilli z pastą z fasoli i sosami salsa roja i salsa verde. Moglibyśmy tak zaczynać każdy dzień!


Przy okazji okazało się że nasz kelner  2 tygodnie temu był w Gdańsku u swojej dziewczyny- wiec od czasu do czasu raczył nas polskimi zdaniami, np.: "to jest sok". Po śniadaniu szybko pojechaliśmy do ruin miasta Tulum.




Miasto otoczone murem, położone jest na 12-metrowym klifie Morza Karaibskiego. Dawniej było znane pod nazwą Zama, co oznacza Miasto Świtu, ponieważ wychodzi na wschód słońca.


Było jednym z ostatnich miast zamieszkałych i zbudowanych przez Majów. Największą budowlą jest wieża El Castillo (zamek)




W Tulum fascynujące są również płaskorzeźby przedstawiające czczonych Bogów, np. Boga Deszczu (Chaaca) czy Boga Zstępującego (Dios Descendiente).


W trakcie zwiedzania ruin miasta uwagę przykuwają Iguany, które wygrzewają się w słońcu i zupełnie się niczym nie przejmują.



Wieczorem spacerowaliśmy po plaży, obserwowaliśmy pelikany brunatne, które polowały na ryby i raz po raz nurkowały do morza.



Kolejny dzień spędziliśmy na słodkim leniuchowaniu, planując kolejne dni podróży.